Komentarze: 0
ostatnio mam coraz dziwniejsze sny... ostatni był sczególnie "inni'...wszystko działo się w róznych miejscach:
I byłam na spacerze z jakimś chłopakiem (nie znam go)...i rozmawialismy..i nagle wyrosły mi skrzydła....małe elfie skrzydełka..i odbiłam się od ziemi..chciałam lecieć. Ale on chwycił mnie za noge i nie pozowlił. Zaczeliśmy się szarpać. Kopałam go gryzłam , ale on mocno mnie trzymał
II przeniosłam się z parku na łódź nad jeziorem..taka mała drewniana łódka. I znów byłam z jakimś chłopakiem. Siedział do mnie tyłem. I nagle odwrócił się i pchnął mnie do wody..a ja zaczęłam się topić..czułam jak woda wypełnia moje płuca i rozsadza je..i znów zmiana
III siedziałam na ławce w ogrodzie. Rozmawiałąm z koleżanką. Byłam mokra tak jakbym dopiero co wyszła z tego jezora. I nagle ręka zaczęła mi krawić..krew leciała a ja nie mogłam jej zatamować...dziewczyna zaczęła krzyczeć i uciekła..a ja klęczałam na trawie koło ławki i płakałam wystraszona..a kałuża krwi koło mnie robiła się coraz większa...
znów się przeniosłam...gdzieś wysoko..ale nie pamiętam juz nic więcej..obudziłam się...