mar 13 2004

szczęście


Komentarze: 1

zawsze zastanawiałam się nad szczęściem. jest to najbardziej nieokreślony stan ducha jaki kiedy kolwiek władał  człowiekiem...pieniądze , uroda , zdrowie , miłość....niekiedy są składnikami szczęścia....ale tylko niekiedy. można porzecież być żebrakiem na skraju życia , sam jak palec i być szczęślwym...można...ale nie zawsze się da...gdy byłam malutka chciałam zrobić miksture dla ludzi ,aby byli szczęśliwi.....wtedy dałabym do niej zdrowie , miłość , urode , pieniądze , długie życie , dobroć....ale teraz wiem że nie ma przepisu na szczęście....nie ma magicznego wywaru...jest tylko nasza wola....pewnie się zastanawiacie dlaczego tak pisze...ostatnie dni spędziłam w domu na rozmyślaniu...i...i czułam się - i nadal czuje-szczęśliwa....czemu? przecież nie jestem ładna, nie jestem bogata , przeżyłam tyle rozczarowań....ale czuje się...tak jakbym wygrała los na loterii....bo chociaż tyle mi brakuje - to jeszcze więcej mam ,a szczęście to nie rzeczy materialne,,,szczęścia nie da się kupić...jest jedyne i wyjątkowe....po każdej tragedii którą przezyłam , po każdym cierpieniu stawałam się mocniejsza....silniejsza i mądrzejsza....wschody słońca są piękne...prawda? ale aby były musi być zachód...ciemna noc....mrok....i później wszystko się rozjaśnia...staje się piękniejsze i czystsze...feniks płonie...ginie...a później odradza się z popiołów....ze mną chyb tez tak jest....ja nie zgine....nawet jeśli się ugne powstane...i będe dalej dążyła przeznaczeniem....i znowu zły los mnie spali.....ale ja się nie dam ....z podniesioną głową będe szła dalej , z uśmniechem....nikłym....niekiedy przez łzy....ale zawsze uśmiechem...świat jest za okrutny abyśmy rozpaczali nad sobą...cieszmy się że możemy żyć....tu teraz.....wczoraj.....to jest szczęście....chciałabym powiedzieć kiedyś że dałam z siebie wszystko...doceniłam życie....szczęście trwało cały czas....że tyle się nauczyłam....że umrę mądrzejsza i silniejsza niż się narodziłam....umre ...i będe dumna z tego co zrobiłam ...co stworzyłam....to jest szczęście ... w moim życiu.....i po życiu.....

 

Ze świata czterech stron,
z jarzębinowych dróg,
gdzie las spalony,
wiatr zmęczony,
noc i front,
gdzie nie zebrany plon,
gdzie poczerniały głóg,
wstaje dzień.

Słońce przytuli nas 
do swych rąk. 
I spójrz: ziemia aż ciężka od krwi,
znowu urodzi nam zboża łan,
złoty kurz.

Przyjmą kobiety nas 
pod swój dach.
I spójrz: będą śmiać się przez łzy.
Znowu do tańca ktoś zagra nam.
Może już 
za dzień, za dwa,
za noc, za trzy, 
choć nie dziś. 

Chleby upieką się w piecach nam.
I spójrz: tam gdzie tylko był dym,
kwiatem zabliźni się wojny ślad,
barwą róż.

Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz: będą śmiać się, że my
znów wspominamy ten podły czas,
porę burz.
Za dzień, za dwa,
za noc, za trzy, 
choć nie dziś,
za noc, za dzień,
doczekasz się,
wstanie świt.

istari_nienor : :
15 marca 2004, 11:36
Piekny wiersz! Masz rację: cierpienia sprawiają, że jesteśmy silniejszy. A sczęścia, takiego prawdziwego nie da się kupić...

Dodaj komentarz